piątek, 15 kwietnia 2016

nikt, nikogo, o nic.

Kiedy rodzi się dziecko wszyscy naokoło chcą dac Ci całą torbę rad, łącznie z tym, ze na pewno pokarmu za mało, albo za chudy (o zgrozo!!!) i dziecko nie śpi, bo się nie najada, a ta kolka to na pewno przez to, ze złym szampanem włosy myjesz i za mało śpisz, a z drugiej strony to za dużo rosołu jesz i kanapki ciągle, powinnaś się bigosu najeść i zagryzc kiełbachą. Na spacery wychodzisz za malo/za dużo, jak Ci płacze w wózku to na ręce nie bierz, bo przywyczaisz, później będziesz miała problem. A w ogóle takie dziecko to już siedzieć powinno, moje to już siedziało, moje to już w ogóle w tym wieku to kotleta cocacolą popijały i zobacz, jakie wielkie i zdrowe wyrosły. Stop!!!!!!!!

Moje dziecko je tyle, ile chce i to, co ja uważam za słuszne. Moje dziecko przyzwyczajone jest do noszenia, bo tak wyszło, ale Ty jej nosić nie musisz. Moje dziecko jest podnoszone przeze mnie, brane na ręce i przytulane, kiedy płacze, bo uważam, ze właśnie wtedy potrzebuje mnie najbardziej. Jem rosół, bo lubię i sama go sobie gotuję. Czasem nie jem nic, bo nie mam ochoty. Wyglupiam sie z moim dzieckiem jak wariatka, skacze, biegam, robię głupie miny, podrzucam, przytulam, bo tak chce. Chcę, żeby miało miliard wspomnień z Mamą, która nie patrzyła na to, co ktoś mówi i myśli, na to co wypada. Nie patrzyła na inne mamy i ich dzieci myśląc, że jest gorsza. Chcę, żeby moje dziecko wiedziało, że może na mnie liczyć, chcę, żeby czuła, ze jest dla mnie najważniejsza. Spróbuję nawet zbierać z nią ślimaki, jeśli tylko będzie chciala. Bo tak naprawdę NIKT nie wychowa mojego dziecka za mnie, więc NIKOGO nie powinno obchodzić moje noszenie jej na rękach, O NIC się nie martwcie Moi Drodzy, serio, świetnie sobie radzę :)

Mama Aurelii



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz